O muzyce:
Ten album, przyjęty w chwili wydania z mieszanymi uczuciami, jest obecnie uznawany za jedno z największych rockowych arcydzieł. Dlaczego tak sie stało? Dlaczego ten 2 płytowy album zdobył tak wielkie uznanie dopiero po wielu latach od jego wydania ??? Można domyślać się różnych przyczyn: kiedy sie ukazał, był rok 1972 - zarysował się już kierunek heavy, pod przewództwem Led Zeppelin, Black Sabbath, Deep Purple. Drugi kierunek nadawały wówczas zespoły spod znaku Pink Floyd. The Rolling Stones wykonali (zresztą kolejny raz ) zwrot pod prąd, nagrywając album surowy, wówczas archaiczny, wręcz bezczelny. Inna przyczyna - zestaw 18 odmiennych stylistycznie utworów znajdujących się na tym wydaniu mógł być - i jest - trudny do przełknięcia podczas słuchania całości. Wymieszano tu m.in. rock, soul, country, blues, gospel. Jak powiedział Jagger "... ta płyta to jak paczka z singlami..." Obecnie w odbiorze pomaga technika cyfrowa - naciskamy FF i znajdujemy rzeczy, które nas urzekają, a potem ... słuchamy całości :-). Przesłuchując ten album po raz pierwszy polecam wybrać ścieżki 1,2,5,14,15,16,17,18. Usłyszymy arogancki, drapieżny rock i rockabilly, melodyjne Tumbling Dice, uduchowiony soul, motoryczne All Down the Line, elektryczny blues, hymnowe Shine A Light, hardrockowe, pełne goryczy Soul Sorvivor. A na płycie pozostaje jeszcze wiele wielkiej, cudownej muzyki ...
"Exile On Main St." jest obecnie jednym z punktów odniesienia dla zespołów takich jak The White Stripes i wielu, wielu innych (dla samych Stonesów zresztą też). Polecam.
O dźwięku:
Co można oczekiwać od brzmienia albumu, do którego większość nagrań powstało w piwnicy, a niekiedy nawet w kuchni posiadłości Keitha Richardsa we Francji, ;-) ?? Ano, że jest surowe. Jednak sumienny Bob Ludwig podczas remasteru spowodował, że podczas słuchania "Exile On Mauin St." nie odczuwamy dyskomfortu, a możemy "poczuć" narkotyczny, frapujący klimat utworów.